piątek, 18 stycznia 2013
Rozdział 3
Obudziłam się o 7:00. Obok mnie spał Jack, nadal trzymając mnie za rękę z uśmiechem na twarzy. Chyba śniło mu się coś przyjemnego.. Nagle dostałam sms-a od Davida napisał:
' Hej Kim :* Masz dzisiaj czas? '
Gdy tylko zdążyłam mu odpisać obudził się Milton. Energicznie się zerwałam i puściłam rękę chłopaka.
- Hej Kim, co tak wcześnie wstałaś? Milton
- Aa, wiesz Milton .. - zaczęłam mówić, siadając na jego łóżko - szczerze to sama nie wiem, a ty co?
- Ja przyzwyczaiłem się do wstawania do szkoły o 7:00 więc wiesz.. - dodał z lekkim uśmiechem
- A co z Julią ? zapytałam.
- Aj, szkoda gadać, zostawiła mnie dla jakiegoś przystojniaka ma na imię Daniel chyba..
- Milton tak mi przykro.. - pocieszałam mojego przyjaciela - znajdzie się inna dziewczyna..
- Ale ja chcę moją Julię! Tylko.. wiesz co w tym jest najgorsze? On jest czarnym smokiem.. ej ej! a może to wcale nie takie złe.. bo jakbym go pokonał na zawodach to może.. Julia by do mnie wróciła!
- Wiesz całkiem dobry pomysł! Ale jak ty chcesz go pokonać?
- No jak to jak? Przecież Jack mi pomoże! - zaczął się cieszyć.
Po chwili, wszyscy się obudzili, wykąpaliśmy się, przebraliśmy i poszliśmy do Phila na "śniadaniowe falafele"
Przy posiłku, Jerry i Eddie opowiadali, że napadli na nich wczoraj jak wracali z chińszczyzną..
Koło południa wszyscy ćwiczyliśmy w naszym dojo. W tym roku chcieliśmy być najlepsi.. Mieliśmy dosyć tych czarnych smoków.. Aż mi nie dobrze kiedy sobie przypomnę, że byłam jedną z nich.. A najbardziej zależało Miltonowi.. chciał pokonać tego Daniela. Po moim treningu z Jackiem szybko poszłam się przebrać, bo byłam umówiona z Davidem. Poszliśmy do kina na jakąś romantyczną komedię, świetnie się bawiłam w towarzystwie Davida.
A w tym samym czasie w dojo:
- ej a gdzie Kim? - spytał Jack.
- ee, poszła z jakimś gościem do kina.. - Milton
- pewnie z Davidem! to jest jej nowy chłopak - Jack
- oo, słyszałem, że jest spoko- Jerry
- Spoko? oo no błagam on jest okropny! nudny i wgl ma beznadziejny styl, a te jego mięśnie to podróba i tyle.. - Jack
- Oo, zazdrosny jesteś co? - Eddie
- Co wcale nie! - mówił Jack piskliwym głosem.
- yhym.. jasne! - Jerry i Milton
- No dobra, jesli chodzi o Kim to muszę Wam coś chłopaki powiedzieć.. Bo ja..
Dobra wiem, że przerywam w takim momencie, ale inaczej kolejny rozdział był by nudny! Właśnie zaczęły mi się ferie i będę znacznie częściej dodawała rozdziały (: Już niedługo premiera odcinka "Wedding Crashers" 28 stycznia!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz