piątek, 11 stycznia 2013








                                                                         Rozdział 1

      Śpieszyłam się, aby zdążyć na trening w dojo. Bałam się, że Rudy znowu będzie na mnie krzyczał, ale cóż może nie zauważył?! - Nie. Gdy tylko dotarłam na miejsce zaczęły się wrzaski. Skończyło się tym, że mam mu podlewać kwiatki przez 2 tygodnie. Strasznie się cieszyłam, że uszło mi to płazem.
- Ej kochani! Mam dla Was wiadomość chodźcie tu do mnie! - krzyknął Rudy.
- Co jest Rudy, o co chodzi? - spytał Milton.
- No więc, na rozkaz Bobby-ego Wasabi-ego musicie spędzić weekend w naszym dojo, aby sie lepiej poznać przed zawodami. Nie martwcie się, każde z Was będzie miało oddzielne łóżko.
- Wooo! Super! chociaż wiecie.. miałem tyle randek zaplanowanych, niestety będę musiał z nich zrezygnować - Jerry
- Ej, Rudy, mam pytanie będę mógł zaprosić Julię? - Milton
- Jasne, Milton. Właśnie o tym zapomniałem wam wspomnieć. Możecie zaprosić kogoś na wieczór jakiś znajomych, chyba że nie chcecie. Ja w tym czasie będę na szkoleniu, więc dojo będzie w Waszych rękach. Kim nie zapomnij o kwiatkach.
- Spoko, Rudy możesz nam zaufać - Jack.
Po treningu rozeszliśmy się do domów, aby sie spakować i ponownie wrócić do dojo. Szczerze bałam się trochę, że sama zostane z chłopakami.. Ale zaraz! przecież  Milton zaprosił Julię to może nie będzie tak źle.. Najgorsze jest chyba w tym to, że byłam umówiona z Davidem.. Strasznie mi sie podoba! chociaż bardziej od niego podoba mi sie Jack. Jesteśmy tylko przyjaciółmi, ale jednak jego urok działa na mnie. Ale to niemożliwe, żebyśmy byli razem więc, zostaje David. Niestety muszę odwołać z nim to spotkanie.. a może randkę nie wiem.. Gdy wyszłam z domu, akurat spotkałam Jacka.. po tych przemyśleniach nie wiedziałam, jak mam sie zachować i co powiedzieć. Rozmowa nie kleiła się zbytnio, ponieważ Jack też był zamyślony.. tylko nad czym?! Nie powiedziałam mu o Davidzie, bo bałam się jego reakcji, więc postanowiłam zacząć temat o dziewczynie, która od kilku lat kocha się  w moim przyjacielu.
- No Jack, powiesz mi może co tam u Britney?
- Co?! yy.. nie wiem co masz na myśli.. ale chyba u niej dobrze - odpowiedział
- oj daj spokój, wiesz przecież że ona sie w tobie kocha..
- yh.. wiem wiem.. ale jakoś nie mam ochoty o niej gadać.. ona jest okropna, ma w szafce pełno moich zdjęć i nawet ma ze mną pościel w swoim pokoju.
- haha, oj Jack. A tak w ogóle to skąd to wiesz?
- aa Jerry mi mówił. A ty Kim masz kogoś na oku? 
- wiesz.. - zaczęłam się jąkać.. - jest taki jeden.. 
  W tym momencie jego oczy zaczęły się błyszczeć i pojawił się uśmiech na jego twarzy. Objął mnie i powiedział - nie chcesz nie mów mi tego teraz, jak będziesz gotowa to mi powiesz..
Po chwili byliśmy w dojo. Rozpakowałam się i pomagałam Miltonowi w sprawach z Julią, podobno była ich rocznica i chciał ją w końcu pocałować! Aaa, strasznie się cieszyłam, bo to właśnie ja ich ze sobą połączyłam. Większość czasu siedziałam z Eddie-m lepiąc z nim projekt do szkoły. Jack przez cały wieczór mnie obserwował, czułam się dziwnie.. nawet bardzo. Gdy Julia przyszła, musieliśmy wyjść z dojo. Usiadłam przy stoliku, a obok mnie Jack. Jerry i Eddie poszli zamówić nam jedzenie. 
- Hey, Kim słuchaj mam Ci coś ważnego do powiedzenia..
- Jack wiesz, że mi możesz powiedzieć wszystko. Mów.
W tym momencie Jack złapał mnie za ręce i patrzył się mi głęboko w oczy.
- Kim Kim! 
- David co ty tu robisz? Energicznie wstałam i podeszłam do chłopaka.

Mam nadzieję, że podoba się, jutro będzie następny. Wszelkie uwagi piszcie w komentarzach (:



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz