piątek, 25 stycznia 2013
Rozdział 12
- Ach.. Jack, bo widzisz.. Zanim przyjechałeś do Seaford spotykałam się z takim chłopakiem. Lukasem noi wiesz, często nad sobą nie panował. Ja jednak wciąż wierzyłam, że nigdy więcej już mi nie zrobi krzywdy, za każdym uderzeniem.. Któregoś razu jednak pobił mnie tak, że uciekłam z jego domu i mój tata mnie zobaczył..
- Boże Kim! - krzyknął i mocno mnie przytulił. - Przez co ty przeszłaś, czemu nie powiedziałaś mi tego? Nawet jak się przyjaźniliśmy..
- Jack, nikt nie zna tego fragmentu mojego życia oprócz mojego ojca noi teraz Ciebie.. - odpowiedziałam lekko uśmiechając się. - Za każdym jego uderzeniem, obiecywałam sobie, że nigdy nie zranię swojej drugiej połówki.. Ale.. nie dotrzymałam słowa.. Zdradziłam Cię.. - w tym momencie się popłakałam.
- Ale nieświadomie.. A z resztą przecież go nie kochasz, więc nie powinienem się czuć zdradzony i nie jestem. - powiedział wycierając moje łzy i lekko musnął mój policzek. - Ja wiem, że już zawsze będziemy razem mimo wszystkiego..
W tym momencie poczułam się tak świetnie, czułam, że w jego objęciach mogłabym spędzić swoje całe życie. Mam za sobą straszną przeszłość, pocieszało mnie jednak to, że Jackowi się układało od początku. Poszłam wziąć kąpiel w wannie, włożyłam słuchawki w uszy, zamknęłam drzwi na klucz i zasnęłam.
Obudziłam się w swoim łóżku?! Rozejrzałam się wokół i nigdzie nie widziałam Jacka. Zbiegłam na dół. Zobaczyłam mojego tatą oglądającego telewizję.
- Hej, tato nie widziałeś Jacka? - zapytałam.
- O Kim, no nareszcie wstałaś! Jacka? A to ten twój "przyjaciel" taa? - odpowiedział śmiejąc sie.
- Tato, chyba sobie żartujesz! Przecież.. - w tym momencie poczułam, że nie mam na sobie łańcuszka od Jacka. Niemożliwe!! To wszystko to był tylko sen? Boże.. nienie! Nie chcę mi się wierzyć.. Mój Jack, już nie jest mój.. boże trzymajcie mnie! Wybiegłam z domu i postanowiłam pójść do Jacka.
- Oo hej, Kim. Co tu robisz? Stało się coś? - zapytał zdziwiony chłopak.
Podbiegłam do niego i go pocałowałam. A on tylko spojrzał na mnie jak na głupią.
- No co ty Kim? Znowu to jakiś twój głupi żart? - zapytał oburzony.
- Taaa, haha. Ej możesz mi powiedzieć czy ja chodzę z Davidem?
- Yy, kurde jakim Davidem? Ej dobrze się czujesz? - złapał mnie za czoło. - Nie no wydaje się, że nie masz gorączki..
- No bo nie mam tak tylko pytam dla żartów, bo miałam dziwny sen.. - odpowiedziałam klepiąc go po ramieniu jak kumple.
- Wiesz co w sumie to dobrze, że przyszłaś, bo właśnie miałem cię o coś zapytać. Bo wiesz, idę dzisiaj na randkę z Britney i nie wiem kompletnie jak mam się zachowywać..
- Zachowuj się tak, jak zawsze, tylko grzeczniej. Bądź dla niej miły i mów jej, że pięknie wygląda i że już zawsze będziesz z nią.. aa i może daj jej jakiś prezent.. - odpowiedziałam starając się nie roniąc łez. Przecież to mnie tak traktował i w ogóle.
- Wiesz w sumie mam coś dla niej. - wyjął z kieszeni pudełeczko, a w nim mój naszyjnik ze snu.
- Śliczny! Na pewno będzie się jej podobał.. Ja byłam zachwycona.. - powiedziałam pod nosem.. - Dobra idę, nie mam czasu.. - kłamałam. Zupełnie nie wiedziałam co mam robić, Jack nic nie pamięta.. I jeszcze ten naszyjnik miałam ochotę zapaść się pod Ziemię. Dlaczego mi to się śniło?
- Kim! Żartowałem, na prawdę uwierzyłaś, że umówiłbym się z Britney? Ale dzięki tym wskazówkom na przyszłość będę wiedział jak Cię zauroczyć.. A co do pocałunku było miło. - uśmiechnął się do mnie.
- Jesteś okropny! Na prawdę myślisz, że mogłabym cię w Tobie zakochać? - wybuchnęłam sztucznym śmiechem.
- Jestem tego pewny. - odpowiedział i przyciągnął mnie do siebie. Patrzyliśmy sobie głęboko w oczy przez kilka minut.
- Weź, puszczaj! Nie żartuj nawet tak sobie!
- Nie masz prawa tak do mnie mówić młoda panno! - w tym momencie uderzył mnie z całej siły. Oderwałam się od niego i zaczęłam uciekać, przeżywałam deja- wu. Biegłam tyle co miałam sił w nogach i nagle potrącił mnie tir.
- Kim, Kim! Obudź się! - krzyczał znajomy głos byłam pewna, że to Jack. Otworzyłam oczy i obudziłam się w mojej łazience a tuż obok mojej twarzy była twarz Jacka. Widziałam jak połyka mnie w całości. Poczułam nieprzyjemny chłód na ciele. I zobaczyłam, że spuścił wodę i leżę naga na jego oczach.
- Jack! Jak mogłeś mi to zrobić? - krzyczałam, łapiąc za ręcznik.
Nie mogłam się na niego gniewać, bo tak się cieszyłam, że to był tylko sen...
Hej ;) Postanowiłam dodać dzisiaj! :D Wena mnie opuściła nwm czy dodam jutro bo nie mam pomysłu. Czekam na nexty u was! :* Branoc :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
super <33
OdpowiedzUsuńByły Kim - damski boxer ? xd
mmm ;3 bomba ! :D
CUDOWNIE..!!!! ;***
OdpowiedzUsuńCZEKAM NA NEXT ..♥♥♥
i to szybko..!
Ps: zapraszam do mnie..;)
Świetny :D To niech ta wena szybko wraca bo ja ją zaraz znajdę i pobiję jak nie wróci :D Dawaj szybko nowy :D:*
OdpowiedzUsuńCudo. Fantastycznie piszesz. Nie mogę się doczekać. Dodaj szybciutko kolejny :*
OdpowiedzUsuń