sobota, 9 marca 2013
Rozdział 22
" Kim, dostałem telefon od producenta, nowego filmu. Zaproponował mi udział w nim. Pojechałem do studia z Ericą i Jerrym. Niedługo będziemy. Kocham Cię.
Jack. "
Usiadłam na łóżku, położyłam laptopa na uda i przeglądałam internet. Po 20 minutach odłożyłam sprzęt na bok i postanowiłam się przejść. Miałam nadzieję, że spotkam kogoś znajomego. Chociażby tego Drake, wydawał się miły i w ogóle miałam słabość do niego... Gdy tylko zamknęłam drzwi zauważyłam Julię. Od razu podeszłam do niej.
- Hej! Jak tam podoba się hotel? - rzuciłam zmierzając w jej stronę.
- Idealny.. - odpowiedziała z obojętnością i przyśpieszyła kroku.
- Heey, Julia, coś się stało? - zapytałam, łapiąc ją za ramię.
- Puść! - zrzuciła moją dłoń. - Nie chcę mieć do czynienia z taką osobą jak ty! - dodała po chwili.
Ustałam jak wyryta i patrzyłam jak moja koleżanka ucieka do windy. Nie rozumiałam jej zachowania, przecież nic jej nie zrobiłam, a już tym bardziej Miltonowi.. Może ona jest o mnie zazdrosna? Postanowiłam poszukać mojego przyjaciela. Nie mogłam go nigdzie znaleźć, a gdy zeszłam do recepcji powiedziano mi, że nikt taki tu nie wynajmuje pokoju. Julia również jakby rozpłynęła się w powietrzu. Wróciłam do pokoju.
- Jack! Już wróciłeś! - krzyknęłam.
- Tak! Już wróciłem, a coś się stało? - powiedział.
- A wiesz, Julia jest na mnie zła, a Milton nie wynajmuje tu pokoju, nic nie rozumiem..
Jack wyśmiał mnie i poszliśmy spać.
KILKA DNI PÓŹNIEJ:
Jack zaczął grać w serialu, pierwsze odcinki już trafiły do telewizji, więc ciągle śledzą go reporterzy i miliony fanek, a jakby tego było mało gra narzeczonego Belli, którą jest Erica. Do tej pory nie wiemy co się stało z Miltonem i Julią, Jerry zapewniał nas, że pewnie wrócili do Seaford. Podczas tych dni spotkałam się z Drakem przez przypadek i poszliśmy na lody z Megan i Zackiem. Ogólnie nie narzekałabym, gdyby nie to, że oddaliśmy się od siebie z Jackiem. Coraz mniej ze sobą rozmawialiśmy i spędzaliśmy czas. Razem z Ericą spali w jakiś drogich hotelach, kiedy ja z Jerrym katowaliśmy planszówki z nadzieją, że wrócą na noc.I tak mijały dni za dniami... Obecnie zostały 2 dni ferii. Właśnie wróciłam z plaży i wracałam do pokoju, w którym czekał na mnie Jack.
- Kim?! Gdzie ty się szlajasz tyle czasu? Ja mam zaraz być na planie, a muszę ci coś ważnego powiedzieć..
- Oo, Jack przepraszam. - mówiłam z głową spuszczoną w dół. - Mów.
- Producenci prosili mnie, żebym na prawdę był z Ericą. No chociaż tak na jakiś czas, żeby serial lepiej się sprzedawał.. Ale to tak na niby.
- Spoko, ale ty musisz już chyba i tak zakończyć swoją przygodę z tym serialem. Zaraz szkoła..
- No właśnie.. nie wracam już do Seaford..
- Zostawiasz szkołę, przyjaciół, rodzinę, mnie?- mówiłam ze łzami.
- Już mi to nie potrzebne..
- Jak to?! Ja ci nie jestem potrzebna? - rzuciłam ze złością, po czym ostro sprzedałam mu z liścia.
- Osz ty zdziro! Nigdy Cię nie kochałem! - złapał mnie mocno za rękę, aż cała zsiniała i rzucił mną o ścianę.
- Nienawidzę Cię, won stąd! - wykrzyknęłam resztkami sił..
Co ja teraz zrobię?! Gdzie ja będę mieszkać? Co z Jackiem? - zaczęłam płakać..
Dobra, wiem, że dawno się nie odzywałam, ale treningi i szkoła i brak czasu.. Ten rozdział zostawię bez komentarza :) Powiem tyle, że strasznie brutalnie mi wyszedł i w ogóle, ale później będzie wszystko się wyjaśni. Chciałam po prostu pokazać, że Jack, jak w każdych opowiadaniach jest idealny, żeby tym razem było inaczej :) Tak myślę, że jeszcze trochę tu popiszę i będę kończyć, ale oczywiście happy-endem :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)